2020-05-25 11:05:49 GOPR Beskidy 1734
Miniony tydzień przyniósł ratownikom Grupy Beskidzkiej GOPR sporo pracy, doszło też do kilku niecodziennych zdarzeń.
Miniony tydzień przyniósł ratownikom Grupy Beskidzkiej GOPR sporo pracy, doszło też do kilku niecodziennych zdarzeń.
"W poniedziałek w godzinach wieczornych otrzymaliśmy telefon od zaniepokojonych turystów, którzy na szlaku pod Szyndzielnią natknęli się na porzucony wózek dziecięcy. W wyniku rozszerzonego wywiadu okazało się, że ratownicy Sekcji Bielsko-Biała patrolując ten rejon zauważyli wózek już kilkanaście godzin wcześniej i dokonali przeszukania okolic wskazanego miejsca. Z uwagi na powtarzające się telefony do Centrali w tej sprawie, zdecydowano o przetransportowaniu wózka do stacji ratunkowej na Klimczoku.
We wtorek po 22:00 do CSR zadzwoniła właścicielka pensjonatu w Szczyrku informując, że osoba która poprzez serwis internetowy zarezerwowała i opłaciła pokój nie dotarła na nocleg. Z przekazanych informacji wynikało, że turystka miała wyruszyć z Bielska-Białej i przez góry dojść do Szczyrku. Jej telefon był poza zasięgiem. Ratownicy z SR Klimczok sprawdzili okoliczne szlaki. Przed południem kolejnego dnia kobieta zadzwoniła do Centrali tłumacząc, że odwołała nocleg i planowaną wycieczkę, lecz informacja ta nie dotarła do odbiorcy.
W środę ratownicy w stacji ratunkowej na Klimczoku pomogli w wyciągnięciu kleszcza u kilkumiesięcznego dziecka. Pomocy wymagał również 13-latek, który na trasie Twister Enduro Trails na Koziej Górze doznał urazu ręki.
W piątek ratownicy z CSR w Szczyrku udzielili pomocy rowerzystce z urazem kolana oraz przedramienia na trasach Szczyrkowski Ośrodek Narciarski. Tuż po tym zdarzeniu otrzymali wezwanie do paralotniarki, która awaryjnie lądowała w rejonie Góry Żar. Poszkodowana zgłaszała silny ból kręgosłupa w odcinku szyjnym. Ratownicy po zabezpieczeniu urazu ewakuowali ją w noszach ze stromego terenu i przekazali załodze karetki.
W sobotę pomocy wymagał rowerzysta na trasach Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego, który w wyniku upadku doznał licznych potłuczeń i otarć.
W niedzielę wyjechaliśmy do wypadku rowerzysty na szlaku pomiędzy Klimczokiem a Szyndzielnią. W wyniku upadku kierujący rowerem elektrycznym doznał bolesnego urazu barku oraz kolana. Został przetransportowany na górną stację Kolej Linowa Szyndzielnia, skąd w asyście ratowników zjechał do czekającej na dole karetki.
Krótko po tej akcji otrzymaliśmy telefon z Policji w Bielsku-Białej z prośbą o sprawdzenie zgłoszenia, które dotarło na komisariat: po burzy na polanie pod Szyndzielnią turyści napotkali leżącą kobietę z utrudnionym kontaktem, w niekompletnym ubraniu, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu. Na miejsce ponownie udali się ratownicy SR Klimczok, lecz nie natrafili na poszukiwaną. W wyniku wywiadu przeprowadzonego przez ratowników na miejscu udało się ustalić, że znajomy kobiety przeniósł ją do kolejki i wspólnie zjechali na dół.
Apelujemy o rozwagę i odpowiedzialność w górach. Traktujemy poważnie każde zgłoszenie, a wielu wyjazdów ratowników udałoby się zapewne uniknąć, gdyby konsekwencje swoich działań zostały dobrze przemyślane jeszcze przed zaplanowaniem i rozpoczęciem górskiej wycieczki"
Kopiowanie materiałów dozwolone pod warunkiem podania źródła: zywiec.super-nowa.pl